
Jak kupuje nowe pokolenie? Pokolenie Z kontra pokolenie Y.
Obserwując pokolenie Z, czyli pokolenie osób urodzonych po 1995 roku, nasuwa nam się wiele spostrzeżeń. Te młode osoby to ludzie wychowywani bezstresowo, obcujący na co dzień z techniką, wręcz żyjące w świecie wirtualnym, świecie globalizacji. Dla nich nie istnieje życie bez gadżetów elektronicznych, Internetu czy smartphonów. Typowy reprezentant pokolenia Z nie lubi papierowych gazet ani przesiadywania w bibliotece. Całe swoje życie dorastał on wśród nowinek technologicznych, dlatego też nikogo nie powinien dziwić fakt że to właśnie sklepy internetowe to są miejscem docelowym jego działań.
Osobiście reprezentuje pokolenie millenialsów (narybek Y), którzy z definicji oznaczają rocznik wyżu demograficznego przełomu lat 80. I 90. Owszem, technologia również nie jest mi obca, jednak tak naprawdę zaczęłam się w nią wdrażać dopiero po ukończenia 10-go roku życia. Tak samo jak pokolenie Z robię zakupy w sieci, ponieważ traktuję je jako formę oszczędności, jednak nie stronię też od sprawunków w sklepach stacjonarnych. Ostatnimi czasy nurtuje mnie jednak pytanie dotyczące schematów, którymi kierujemy się robiąc zakupy i dlatego też dzisiejszy artykuł chciałabym poświęcić właśnie na przemyślenia dotyczące tematu „Zakupy vs. Nowe pokolenie”. Zapraszam!
Na początek trochę faktów. Czy wiesz, że wydajemy rocznie ponad 650 miliardów? To oszałamiająco dużo. Według statystyk, najwięcej wydają mieszkańcy województwa mazowieckiego, a następnie Wielkopolanie. Cóż, chyba nie jestem zaskoczona tym faktem- ostatnio myślałam o powrocie do Warszawy jednakże koszty wynikające z utrzymania się znacząco osłabiły mój entuzjazm. Z kolei do najbiedniejszych regionów należą: opolskie, warmińsko-mazurskie i podkarpackie, gdzie wydatki mieszkańców wyniosły tylko 8,8-9,2 tys. zł rocznie.
Jak kupujemy?
Na początku zwróćmy uwagę na pokolenie Z– stosunkowo młody narybek, który większość swojego czasu spędza w sieci, dlatego też zaskoczeniem może się wydać fakt, iż jedynie 49% z nich robi zakupy online. Dlaczego? Ponieważ wbrew pozorom nie mają oni tendencji do wydawania oszczędności na przedmioty, których nie potrzebują (jak np. dostawa do domu). Jeżeli jednak decydują się na sprawunki w sieci, to biorą pod uwagę masę kluczowych kwestii takich jak np. kody rabatowe, darmowa przesyłka czy bonusy. W przypadku odwiedzenia domu handlowego mają tylko jeden cel- rozwiązanie swojego problemu, gdyż nie idą tam aby coś kupić, ale aby rozwiązać dany dylemat (jak np. brak karty kredytowej).
Pokolenie Y z kolei kupuje nieco inaczej. Z racji tego, że nasza pozycja zawodowa jest już nieco bardziej ustabilizowana, to zazwyczaj pozwalamy sobie internetowe sprawunki (74%). Jesteśmy również bardziej lojalni marce niżeli pokolenie Z, które przywiązuje się bardziej do obowiązujących trendów niżeli producenta. Ponadto, chętnie rekomendujemy i polecamy rodzinie i znajomym przedmioty, które przypadły nam do gustu, i tego samego oczekujemy w zamian od innych poszukując recenzji na temat wybranego produktu chociażby w Internecie. Nasze pokolenie nie lubi „ściemy”, i dlatego też tak bardzo cenimy sobie każdą z opinii. Można też stwierdzić, iż naprawdę kochamy zakupy, a powód jest prozaicznie prosty- do 2018 roku będziemy dysponować największym budżetem na sprawunki pośród wszystkich pokoleń. Wydatki millenialsów obecnie szacowane są 2.45 biliona dolarów, a już za 3 lata ich prognozowana wartość ma przekroczyć 3.39 biliona.
Reasumując…
Z punktu widzenia czytelnika może wydawać się, że jedyną kwestią która powoduje „rozłam” pomiędzy sposobem zakupów dwóch różnych generacji jest sytuacja finansowa. Według nas punktem spornym jest jednak metoda, którą podchodzimy do zakupów. Pokolenie Z poszukuje produktów dorywczych, które nie koniecznie muszą być wykonane z najwyższej jakości materiałów- ich celem jest bowiem głównie tylko i wyłącznie „zaspokojenie” jednosezonowego trendu. Chcą oni rzeczy charakterystycznych, których rozpoznawalność często „bryluje” w kanałach społecznościowych. Pokolenie Y z kolei inwestuje w przedmioty ponadczasowe oraz dobrego gatunku, które zostały zarekomendowane przez osobę z najbliższego otoczenia, a nie np. popularną, telewizyjną reklamę.